O człowieku, który kochał życie, czyli serial "Bodo"

Pierwszy i ostatni sezon „Bodo” już za nami. Chyba każdy, kto choć trochę zna historię życia Eugeniusza Bodo (lub po prostu zajrzał na Wikipedię 😉 ), nie był zaskoczony wydarzeniami 13 odcinka. Choć oczywiście nie zmienia to faktu, że były one przejmujące i niejeden/niejedna się wzruszył/a. Zresztą twórcy serialu, jak zauważyłam, najwyraźniej lubują się w tworzeniu dramatyzmu za pomocą kontrastowania scen i wywoływaniu tym silnych emocji u widzów: wystarczy spojrzeć na moment pierwszego poważniejszego występu młodego Eugeniusza, zestawionego ze śmiercią jego ojca. Lub na samą końcówkę 13 odcinka, gdzie widzimy przesłuchiwanego i katowanego Bodo, przeplatanego z Adą śpiewającą (notabene kołysankę, zaprezentowaną w filmie „Paweł i Gaweł”, w którym występował zarówno sam Eugeniusz, jak i Adolf Dymsza) swoim dzieciom do snu.

Nie zgodzę się z osobami, które silnie krytykują serial, uważając go za potwarz dla owej wielkiej gwiazdy kina dwudziestolecia międzywojennego. Serial ma być nie filmem dokumentalnym, a udramatyzowaną fikcją opartą na elementach biografii aktora, a to się na pewno twórcom udało, zwłaszcza, że historia życia (zwłaszcza wczesnego) Bodo pełna jest białych plam. Na szczególną uwagę z pewnością zasługują sceny występów – nie tylko Eugeniusza, ale też i innych artystów, takich jak Zula Pogorzelska, Karol Hanusz, czy Reri. Są widowiskowe i ja osobiście bardzo dobrze się przy nich bawiłam. Nie sądzę również, by należało się czepiać scen brania narkotyków. Ówczesny światek filmowy na pewno nie był święty i sukces oraz luksus niejednemu uderzały do głowy. Tak zresztą zdarzało się (i zdarza nadal) w artystycznym środowisku przez dziesiątki lat – wystarczy spojrzeć na relację Carrie Fisher z jej pracy na planie „Gwiezdnych Wojen”. Lub na współczesne afery narkotykowe, w które uwikłani zostali celebryci. Święte oburzenie na serial, w którym pokazano Eugeniusza Bodo biorącego narkotyki, wynika przede wszystkim z tendencji „ubrązowiania” tej postaci przez wielu widzów, uczynienia z niej tragicznie zmarłego bohatera, zamordowanego przez zbrodnicze NKWD. A przecież był to zwykły człowiek, mający swoje słabostki. Tak samo absurdalne jest oburzanie się na „zrobienie z niego dziwkarza” (cytat z jednego z komentarzy na Filmwebie), mimo że powszechnie wiadomo, że Bodo kochał kobiety i był zaangażowany w związki z wieloma z nich, np. z Zulą Pogorzelską, Norą Ney i Reri. Dlatego bardzo mnie cieszy pokazanie w serialu jego zwykłej, ludzkiej strony. Bodo grany przez Tomasza Schuchardta jest wrażliwym marzycielem, zakochanym przede wszystkim w życiu, tańcu, śpiewie i aktorstwie. Bywa arogancki, samolubny, bezmyślny, naiwny, ale również wielkoduszny, przyjacielski, pracowity, opiekuńczy, ma wielkie serce. Bardzo dobrze napisana i zagrana postać. Tym większą miałam uciechę, gdy w jednym z odcinków nasz bohater sam zanegował swoje bohaterstwo – odmówił wywierającemu na nim presję otoczeniu, twierdząc, że jest artystą, a nie żołnierzem i w związku z tym nie zaciągnie się do armii, by walczyć ku chwale Ojczyzny. Piękne przeciwstawienie się „bogoojczyźnianemu” trendowi, obecnemu od dłuższego czasu w polskiej kinematografii, kreującemu postacie historyczne na nieskazitelne posągi z brązu (tym bardziej dziwi mnie, że serial został stworzony akurat przez TVP 😉 ).

Podczas, gdy praca Tomasza Schuchardta stoi na najwyższym poziomie, wielu innych aktorów w różnym stopniu poradziło sobie ze swoimi rolami. Oczywiście w tym momencie wypada przede wszystkim wspomnieć Antoniego Królikowskiego. Jako młody, aspirujący dopiero do pracy aktora Bodo wypada bardzo przekonująco, aczkolwiek gdyby miał odtwarzać tę rolę przez cały serial, to na pewno produkcja straciłaby na atrakcyjności. Niestety, należę do osób, które młodego Królikowskiego niekoniecznie darzą sympatią i który wydaje im się wpychany w biznes filmowy trochę na siłę. Mimo to nie zgadzam się z dziwnymi i idiotycznymi, moim zdaniem, zarzutami odnośnie zatrudnienia do tej samej roli dwóch aktorów, między którymi w rzeczywistości nie ma zbyt dużej różnicy wieku. Tak naprawdę to nieistotne, że Królikowski ma 27, a Schuchardt 29 lat. Ważniejszy jest ogólny wygląd (czemu, oczywiście, pomaga odpowiedni strój i charakteryzacja) i prezencja, a Antoni Królikowski akurat pasuje na dziecinnego, naiwnego nastolatka. To aktor o dosyć młodzieńczej aparycji i nie ma co się czepiać, że na Eugeniusza Bodo w wieku szkolnym wybrano akurat jego, a nie kogoś przed 20-tką. Jego „Beksa” w „Mieście 44” to również nastolatek i powiedziałabym, że odtwórca roli także i tu został dobrany adekwatnie.

Najsłabszym ogniwem serialu jest jednak Ada – wieloletnia i jedyna prawdziwa miłość Bodo, postać całkowicie fikcyjna, która zwłaszcza pod koniec serialu stanowiła motor napędzający działania i decyzje podejmowane przez bohatera. Grająca ją Anna Pijanowska jest świeżą absolwentką Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi – i to, niestety, bardzo widać. Jest to aktorka jeszcze niewyrobiona, dosyć sztywno poruszająca się przed kamerą, na dodatek z lekko irytującą manierą w głosie. Nie pomaga fakt, że postać Ady została po prostu bardzo źle napisana. Jej charakter, ambicje, motywacje, marzenia nakreślono dosyć pobieżnie. W konsekwencji nie rozumiemy dlaczego najpierw wybiera Hansa, a potem nagle decyduje się związać z Bodo, mimo że z tym pierwszym zdążyła już przeżyć ładnych parę lat i mają już dwie córki. Niby na początku serialu tłumaczy, że życie to nie film (i w związku z tym widz ma się chyba domyślić, że dziewczyna preferuje bardziej praktycznego Hansa), a na końcu, że przy swoim mężu czuje się jakby była z boku, ale mimo wszystko to nie wystarczy. Ada jest zaledwie szkicem postaci, podobnie jak sam Hans. Nie wiemy co tego oddanego pacjentom, młodego lekarza skłoniło do przyjęcia ideologii nazistowskiej i pracy w Mauthausen. Szczerze? Z jednej strony nawet trochę podejrzewałam, że ta postać może skończyć jako członek SS  (ze względu na jego narodowość i fakt, że wyemigrował do Berlina – byłam ciekawa jak ta postać odnajdzie się w sytuacji rosnących tendencji nazistowskich w Niemczech), z drugiej trochę jednak mnie to zaskoczyło, ponieważ przez 90% serialu twórcy prezentowali nam Hansa jako człowieka troskliwego i opiekuńczego (to w końcu on się zajął chorą i umierającą Zulą Pogorzelską!), a także zaprzyjaźnionego z Żydem – Morycem. Nie mamy również pojęcia jaki stosunek do nowych poglądów politycznych męża ma Ada, czy są one jednym z powodów, dla których zostawiła go dla Bodo. Przydałoby się więcej scen, w których motywacje owego fikcyjnego małżeństwa zostałyby wyjaśnione, a same postacie bardziej rozwinięte. W przeciwnym wypadku nie ma sensu wprowadzać do fabuły szkiców, których istnienie zredukowane jest do uproszczonych ról miłości życia i arcy-rywala głównego bohatera.

Tym samym przechodzimy do kwestii długości serialu. Byłam szczerze zdumiona, gdy gdzieś w połowie sezonu zorientowałam się, że wydarzenia pędzą na tyle szybko, że całość definitywnie zakończy się na 13 odcinkach. Nie wiem czym taki stan rzeczy był spowodowany, aczkolwiek nie podziałał z korzyścią dla historii. Życie Eugeniusza Bodo było na tyle ciekawe, że materiału spokojnie starczyłoby nie na jeden, ale dwa sezony. Tymczasem jednak nasz bohater ledwie wszedł w związek z Norą Ney, a już z niego wyszedł i na dodatek odprowadził kochankę do ołtarza, by poślubiła innego. Romans z Zulą Pogorzelską trwał dokładnie jeden odcinek, z Reri (notabene, świetna rola Patricii Kazadi, niezbyt doświadczonej w aktorskim fachu) dłużej, bo aż dwa. Przydałoby się nieco dłużej i dokładniej przyjrzeć poszczególnym etapom życia (także tego miłosnego) Bodo, gdyż obecnie widz odnosi wrażenie, że scenariusz został trochę napisany „po łebkach”, na zasadzie odhaczania wydarzeń. Zamiast tworzyć fikcyjne obiekty miłości głównego bohatera, w stylu Ady, może warto byłoby więcej czasu ekranowego poświęcić tym faktycznie istniejącym?

Żeby nie było tak negatywnie, chciałabym na koniec zaznaczyć, że choć oczywiście serial „Bodo” nie jest pozbawiony wad, to zdecydowanie warto go obejrzeć. Jest to z pewnością nowatorska produkcja, o innym wydźwięku, niż dotychczasowe, pompatyczne, bogoojczyźniane filmy i seriale polskie. Plus, nie sposób bawić się źle przy scenach występów, zrealizowanych z naprawdę dużym rozmachem. Szkoda tylko, że nasze spotkanie z Eugeniuszem Bodo trwało tak krótko. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości TVP znowu porwie się na równie ciekawy temat i pozostanie jednak przy tworzeniu bohaterów z krwi i kości, nie zaś stawianiu pomników bohaterom przeszłości.

5 Comments

  1. Całkowicie się zgadzam i mam bardzo podobne zdanie. Akurat to, że serial przeszedł teraz to przez fakt, że był nakręcony wcześniej, jeszcze przed obecnymi władzami TVP. Nie cierpię również, jak ludzie gloryfikują jakąś ulubioną postać, robiąc z niej wręcz świętą, przez co oburzają się na wszelkie fakty, które pokazują, że może ktoś nie był taki moralny i wzorem cnót. Narkotyki w tamtych czasach były możliwe, w końcu Warszawa była miastem na poziomie europejskim, a nie prowincją. Kokaina była już znana w XIX wieku 😉 Romanse? Kiedyś ludzie po prostu się z tym bardziej kryli, jestem w trakcie lektury „Epoki hipokryzji” i mam wrażenie, że my nawet jesteśmy bardziej pruderyjni w porównaniu do naszych przodków. Nie wiem więc, o co te bulwersy. Choć śmiać mi się chciało z tych zarzutów wobec Reri – przecież to była postać autentyczna, może Patricia Kazadi nie jest aż tak do niej podobna, ale mieszkanka Tahiti raczej biała nie była.
    Co do Ady i Hansa – 100% racji. Ich wątki były cholernie słabo napisane, może gdyby serial był dłuższy, to by wypadło to lepiej, ale… No Ady nie dało się lubić.
    I również uważam, że Królikowskiego można nie lubić, ale do roli nastolatków się nadaje. No i jeden aktor by jednak tego nie udźwignął, zwłaszcza, że akcja toczy się przez ponad 20 lat.
    A znam opinie, że serial był właśnie za długi! Moim zdaniem jednak powinien mieć przynajmniej sezon drugi. I nie zgodzę się z tym, że jest nudny – dla mnie to również miła odmiana wobec seriali o wojnie, patriotyzmie, itd.
    Na pewno polecę Twojego bloga 😉 Pisz częściej, ale mała uwaga techniczna – do posta przydałby się przynajmniej jeden obrazek. To one przykuwają uwagę.

    Polubienie

  2. A co do gloryfikowania postaci: swego czasu na „Ciekawostkach Historycznych” (do których, tak swoją drogą, mam coraz bardziej sceptyczne podejście) był artykuł o tym, jak Pilecki zalecał się do swojej żony. Między innymi zwinął i ukrył rywalowi rower, żeby tamten musiał wracać od panny do swojej jednostki na piechotę (opisane na podstawie książki samego syna Pileckich). Konsekwencja była taka, że w komentarzach pod artykułem autora zwyzywano od zdrajców, oburzano się, że jak można nazywać Pileckiego złodziejem (mimo że takiego sformułowania w ogóle autor nie użył) etc. Zbyt często zapominamy, że osoby historyczne, ikoniczne miały również swoją ludzką stronę. Ja tam lubię poczytać o prywatnym życiu wielu słynnych, historycznych osób.

    Że za długi? To chyba jakiś żart. Jakby skrócić serial jeszcze bardziej, to scenariusz zmieniłby się w jakiś bulgot. Dodatkowo sądzę, że powinno się w serial wprowadzić jakieś czasowe oznaczenia, w stylu „rok taki i taki”, bo momentami widz nie wie ile to już czasu minęło dla bohatera.

    Polubienie

  3. I super 🙂 A ja mam Ciebie w linkach 🙂

    Chyba nawet te komentarze widziałam i nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Dla niektórych chyba taki Pilecki to po prostu symbol, a symboli szargać nie można. Tymczasem to był po prostu żywy człowiek. Miał też swoje wady, zapewne w młodość popełniał głupstwa jak zawsze. I ja również lubię poczytać o tej ludzkiej stronie, a nie tylko o suchych faktach.

    Moim zdaniem też właśnie serial powiedzmy 6-odcinkowy byłby za krótki. No chyba, że skupiłby się tylko na jednym wątku z życia Bodo – a on miał na tyle barwne życie, że naprawdę można by było zrobić z tego prawie telenowelę 😉

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s