Matka utracona, czyli o „Córce” w reżyserii Maggie Gyllenhaal

Trudno w zasadzie uwierzyć, że „Córka”  to debiut reżyserski i scenariopisarski Maggie Gyllenhaal. Jest filmem dojrzałym i sprawnie zrealizowanym, oddającym sprawiedliwość literackiemu oryginałowi i pisarstwu Eleny Ferrante. Umiejętnie i z dużą delikatnością porusza niełatwy, niezbyt popularny w świadomości społecznej temat trudów i cieniów (z odpowiednią domieszką blasków) macierzyństwa, a także mitycznego instynktu macierzyńskiego. Niezbyt popularny – bo jak tu rozmawiać o potrzebie zachowanie przez kobietę jej własnej podmiotowości, skoro społeczeństwo wymaga od niej, by zrezygnowała z samej siebie, z okruchów swojego dotychczasowego życia i w 100% poświęciła się dzieciom? Do tej pory temat instynktu macierzyńskiego jako społeczno-kulturowego konstruktu, naturalizowanego i narzucanego kobietom przez współczesną kulturę, był poruszany przez kinematografię raczej w niewielkim stopniu. Tak naprawdę, na ten moment, przychodzi mi do głowy tylko „Tully” z Charlize Theron w roli głównej. Teraz do tego zaszczytnego grona dołączyła właśnie „Córka” w reżyserii Maggie Gyllenhaal, na podstawie powieści Eleny Ferrante o tym samym tytule.

Zbliżająca się do 50-tki Leda (Olivia Colman) przyjeżdża do Grecji na wakacje. Pragnie odpocząć i naładować przysłowiowe „baterie”, ale jej spokój zostaje zakłócony przez spotkaną na odludnej plaży, hałaśliwą i liczną rodzinę. Spośród całej tej gromadki, szczególną uwagę bohaterki przykuwa zwłaszcza Nina (Dakota Johnson) – młoda, nieśmiała i nieco zdominowana przez krewnych matka kilkuletniej Eleny. Między dwiema kobietami nawiązuje się dziwna i specyficzna więź, a główną osią fabularną jest wątek dokonanej przez Ledę kradzieży lalki, która należy do córki Niny i jest potem poszukiwana gorączkowo przez całą rodzinę. Fabuła brzmi zatem prosto, zwłaszcza jeśli sprowadzimy ją do raptem parozdaniowego opisu. Atmosfera jednak się zagęszcza, a całość komplikuje, gdy zaczniemy rekonstruować przeszłość Ledy na podstawie retrospekcji (w roli młodszej bohaterki występuje świetna Jessie Buckley) oraz strzępków informacji, dostarczanych nam między innymi w dialogach. Okazuje się bowiem, że bliskość, którą Leda odczuwa wobec nie radzącej sobie z rolą matki Niny, wynika z tego, że widzi w niej samą siebie, tyle że sprzed lat – osamotnioną, młodą kobietę, która została zmuszona do porzucenia własnej podmiotowości na rzecz dziecka. Bohaterka myli się jednak, sądząc, że ona i matka małej Eleny naprawdę są takie same. Bowiem Nina, choć rzeczywiście umęczona ogromem energii rozsadzającej jej dziecko, wydaje się mimo wszystko realizować w macierzyństwie i stawiać je w swoim życiu na pierwszym miejscu – w przeciwieństwie do Ledy, która dosyć brutalnie przekonuje się o tym, że to jest ten punkt, w którym dość zasadniczo się z Niną różnią.

Film Maggie Gyllenhaal, podobnie zresztą jak sama proza Eleny Ferrante, wypełniony jest subtelną symboliką, którą widz zobligowany jest śledzić, jeśli oczywiście chce zrozumieć przesłanie produkcji, jak i samą główną bohaterkę. Owoce w apartamencie Ledy symbolizują wakacyjny raj, ale w pewnym momencie okazują się spleśniałe od spodu – podobnie odpoczynek bohaterki na greckiej wyspie jest podszyty niepokojem, pełen gorzkich refleksji na temat przeszłości, czyli ostatecznie nie taki, jakiego oczekiwała. Szpila w kapeluszu i włosach oznacza kobiecą ciągłość pokoleniową, która ostatecznie obraca się przeciwko Ledzie, zresztą trochę na jej własne życzenie. Najważniejszym symbolem w całej historii jest jednak lalka – element bardzo często pojawiający się w prozie Eleny Ferrante. Już w „Genialnej przyjaciółce” małe Lenu i Lila mają swoje własne lalki, wymieniają się nimi, po czym Lila wrzuca lalkę przyjaciółki do ciemnej piwnicy i zabawka już nigdy nie zostaje odnaleziona. W retrospekcji „Córki” widzimy natomiast, jak młoda Leda daje swojemu starszemu dziecku własną lalkę z dzieciństwa i nakazuje córce o nią dbać, lecz prezent zostaje przez dziewczynkę celowo zniszczony (a w końcu wyrzucony przez Ledę w gniewie przez okno i ostatecznie rozpada się na kawałki). Podobnie w jednej ze scen córka Niny, bawiąc się, gryzie swoją ukochaną lalkę (tę, którą później kradnie Leda) – prawdopodobnie w ramach ukrytej złości na matkę. Trudne relacje matkowo-córczane to również stały temat książek Eleny Ferrante (wystarczy wspomnieć, że Elena z „Genialnej przyjaciółki” panicznie bała się tego, że stanie się taka sama, jak jej matka) – pisarka ukazuje je zawsze jako wybuchową i niejednoznaczną mieszankę głębokiej miłości i nienawiści. Powtarzalność tego typu wątków, a także poruszanie w jej powieściach problemów związanych głównie z kobietami sprawia, że trudno myśleć o Elenie Ferrante inaczej jak o kobiecie właśnie. Piszę to, ponieważ w rozważaniach dotyczących prawdziwej tożsamości Ferrante pojawiały się już teorie, według których autorka „Genialnej przyjaciółki” jest mężczyzną. No, chyba że jakiś facet aż tak zna się na naturze relacji matka-córka i jest na tym temacie jakoś wyjątkowo zafiksowany, to nie ma sprawy 😊 . Wracając jednak do tematu lalki jako symbolu w książkach Eleny Ferrante i tym samym w ekranizacjach tejże prozy… Myślę, że najłatwiej jest intepretować ją jako znak przeszłości bohaterek, zwłaszcza dzieciństwa lub młodego macierzyństwa. Leda, tłumacząc się przed Niną z kradzieży lalki, mówi, że „to była tylko gra” i „nigdy tak naprawdę nie miała instynktu macierzyńskiego”. Zanim się przyznaje do zabrania zabawki, widzimy ją, jak próbuje doczyścić lalkę małej Eleny, „zaopiekować” się nią. Tak, jakby próbowała wrócić do okresu własnego dzieciństwa (nawiązanie do laleczki, zniszczonej w przeszłości przez córkę Biankę) lub sprawdzić, czy jednak potrafi być w jakiś sposób matką, nie tracąc przy tym samej siebie. To się nie udaje – lalkę dziewczynki już na stałe wypełnia stęchła woda, a z jej ust w pewnym momencie wypełza ogromna, obrzydliwa glizda. Przeszłość zatem okazuje się zepsuta i utracona.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s